„Widziały gały, co brały”- spotkanie z Arturem Barcisiem

Jadłodajnia na Miodowej, to nie tylko punkt, w którym bezdomni otrzymują pożywienie czy ubrania. To również ośrodek… kulturalny. Przynajmniej raz w tygodniu… W środy bowiem organizowane są tam cyklicznie „Bezdomnych spotkania z kulturą”.

Poza projekcją filmów fabularnych, bezdomni biorą również udział w pokazach i warsztatach aktorskich. – Te dwie godziny, to czas w którym uczestnicy zajęć chociaż na chwilę mogą zapomnieć o swoich problemach, troskach. Mogą nabrać dystansu do wielu spraw, ale przede wszystkim odkrywają siebie.

 

Zależy nam na tym, aby te spotkania stały się dla nich swego rodzaju środkiem do nawiązywania relacji ze społeczeństwem – przyznaje Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej, która jest pomysłodawcą środowych spotkań.

Nic więc dziwnego, że Fundacja stara się regularnie zapraszać znanych aktorów, którzy dzielą się swoimi umiejętnościami i talentem. Z zaproszenia skorzystali już Jacek Kawalec, Dorota Piasecka a w minioną środę Artur Barciś. Popularny aktor w przeciwieństwie do swoich poprzedników postawił bardziej na formułę mini konferencji prasowej, niż na wygłaszanie kwestii, jednak mimo to, ci którzy decydowali się przyjść na spotkanie, na brak nudów nie narzekali. Było tak jak miało być, czyli szczerze i wesoło.

Aktor mówił nie tylko o początkach swojej kariery, czy lepszych i gorszych chwilach pracy. Uchylił również rąbka tajemnicy życia prywatnego, nie uciekając od odpowiedzi na „trudne” pytania. Jednak, rzecz jasna gro pytań dotyczyło dwóch popularnych telewizyjnych seriali: „Miodowych lat” i „Rancza”.

– Kiedyś idąc ulicą usłyszałem „Ty Norek, do kanału”. Oczywiście nie obraziłem się, bo widziały gały, co brały. Postawiłem na aktorstwo spełniając swoje marzenie. Odniosłem jakiś sukces i nie jestem anonimowy. A co do Rancza serial jest taką Polską w pigułce.

Doszły mnie słuchy, że co drugi sekretarz w gminie, ma teraz ksywkę Czeperak – podkreśla z dumą i zadowoleniem Artur Barciś. Aktor przyznał z niekłamaną szczerością, że nie interesują go m.in.: plany podwyższenia wieku emerytalnego, bo ma zamiar realizować się zawodowo jak najdłużej. – A jak trzeba będzie zagrać osiemdziesięciolatka? I kto go zagra? – pytał aktor wskazując jednocześnie na własną osobę.

A czy po tylu latach pracy na planie filmowym czy deskach teatru, jest zadowolony ze swoich osiągnięć? – Tak. Mam poczucie spełnienia. Przestałem natomiast marzyć o konkretnych rolach, gdyż ten zawód to jest loteria. Kiedyś myślałem, że urodziłem się po to, aby zagrać Papkina.

Do tej pory nikt mi tej roli nie zaproponował i z racji mojego wieku, nikt już nie zaproponuje – skwitował z rozbrajającą szczerością A. Barciś. A jak podsumował środowe spotkanie w Jadłodajni? – Na pewno nie był to czas zmarnowany. Takie spotkania dają bardzo wiele i uczą przede wszystkim pokory – przyznaje serialowy Tadeusz Norek.

(map)

 

KOMUNIKAT

Uprzejmie informujemy,
w sierpniu Jadłodajnia bł. Aniceta Koplińskiego jest zamknięta.

Zapraszamy ponownie od dn. 1 września 2022 r.