Ci, co odchodzą, wciąż z nami są. Czujesz ich pomoc, gdy jest źle”
Tak, w jednej ze swoich piosenek, mówi o bliskich, którzy już odeszli Ryszard Rynkowski. Modlimy się za nich, wspominamy cały rok. Ale jest jeden szczególny dzień – Zaduszki, moment wspólnej modlitwy za zmarłych.
8 listopada swoje Zaduszki zorganizowali też podopieczni Fundacji Kapucyńskiej. Wolontariusze i bezdomni łączyli się we wspólnej modlitwie różańcowej za tych, którzy już odeszli. Każda z tajemnic zawierała inną intencję. Za rodziców, za przyjaciół… Była też intencja za Piotrka i Krzysia, dwóch podopiecznych Fundacji, którzy odeszli w ubiegłym roku. Swoją modlitwę bezdomni ofiarowali także za NN – nikomu nie znanych, leżących w bezimiennych grobach.
Bezdomni podzielili się swoimi wspomnieniami o rodzicach czy najbliższych przyjaciołach. Wymownym, był widok ustawionych fotografii zmarłych podopiecznych Fundacji, po lewej stronie oraz sylwetka bł. Aniceta Koplińskiego, po prawej. Pomiędzy nimi leżał krzyż z wizerunkiem zmartwychwstałego Chrystusa.
– Kościół dzieli się na żywych i umarłych – przypomniał brat Adam Zwierz– My modlimy się za zmarłych, a oni modlą się za nas. Ta nasza rozmowa z Bogiem zatacza krąg. I pomaga przejść tym, którzy są po lewej stronie na prawą, dołączyć do grona świętych – podkreślił br. Adam.
Modlitwa i wspomnienia, poruszały, wywoływały łzy, smutek. Ale cały czas płonęły świeczki symbolizujące nadzieję. Na co? Na spotkanie z bliskimi po śmierci. Na to, że będzie ktoś, kto się za nas pomodli, że nie staniemy się NN. Że odejście, to tak naprawdę, początek nowego życia. Że zmartwychwstaniemy.