„Za to co było dziękuję”- tak śpiewał Marcin Styczeń pod koniec wczorajszego spotkania artystów z bezdomnymi, na dziedzińcu klasztoru braci kapucynów przy ulicy Miodowej. Za co tak dziękował kolejnym grupom: artystom, bezdomnym, braciom, wolontariuszom? Otóż 29 czerwca, Fundacja Kapucyńska wspominała swojego patrona bł. Aniceta Koplińskiego, a to oznacza świetną okazję do wspólnego świętowania. Nie tylko muzyka, ale otwartość na siebie, na kilka godzin, stworzyła z tak różnych osób prawdziwą wspólnotę.
Br. Adam Zwierz – duszpasterz bezdomnych, po krótkiej modlitwie przed posiłkiem powiedział, że po prostu dobrze razem się spotkać i zapewnił, że zupy nie zabraknie dla nikogo. Około dwustu osób potrzebujących, korzystających na co dzień z jadłodajni kapucynów, zostało nakarmionych przez wyjątkową obsługę. Bowiem „Artyści dla bezdomnych” – jak nazwano spotkanie, nie tylko występowali na scenie, ale z otwartością i uśmiechem podawali zupę. Przy trzech stoiskach, utworzyły się długie kolejki osób, aby otrzymać ugotowaną przez wolontariuszy zupę, tym razem pomidorową. W drugiej rundzie jak mówił Przemysław Babiarz była również szansa na dokładkę i kawę. Dziennikarz – jak na fachowca w dziedzinie sportu przystało, nie zapomniał o swojej pasji i nawet podając zupę, żartował, że może nalać ją forhendem albo backhandem. Razem z aktorem Adamem Woronowiczem – znanym z roli ks. Jerzego Popiełuszki, tworzyli zgrany duet.
Dwa stoliki dalej, nie w telewizyjnym studio, ale na kapucyńskim dziedzińcu, stał ich kolega po fachu – Radosław Pazura. Przy prawie każdym talerzu szukał więzi porozumienia, dbając o najdrobniejsze szczegóły, jak gęstość zamówionej zupy, czy choćby chwilę rozmowy.
Przy następnym stoisku zupę serwował kompozytor i piosenkarz – Marcin Styczeń, witając z uśmiechem bezdomnych, których miał już okazję poznać na „Bezdomnych spotkania z kulturą.”
Po części dla ciała, część dla ducha. Artyści zdjęli fartuchy i prężnym krokiem weszli na scenę, aby przedstawić zgromadzonym życie bł. Aniceta. Człowieka lekko zgarbionego od nieustannej pomocy potrzebującym. Wspomnienia o patronie fundacji wzbogacał swoimi dygresjami gość specjalny – Ernest Bryll. Następnie na scenie, wraz z gitarą pojawił się Marcin Styczeń, który podzielił się z obecnymi swoją twórczością. Występ uświetniła poezja Ernesta Brylla, czytana przez samego autora. Bezdomni śpiewali, razem z artystami. Sam koncert, był krótki ale „lepiej krótko i dobrze niż, długo i nudno”- podsumował poeta. Wyjątkowa widownia, nagrodziła wszystkich artystów gromkimi oklaskami.
Jeden z braci zapytany przez Radosława Pazurę, czy kapucyni naśladują bł. Aniceta- zwanego św. Franciszkiem z Warszawy, mówił, że próbują, ale nie chcą go małpować. Tak, żeby każdy pozostał sobą i szukał z Bożą pomocą swojego celu.
Bezdomni nie kryli radości ze spotkania. Bardzo wzruszony był Stanisław, który sam grając kiedyś w piłkę nożną, słuchał z uwagą słów Przemysława Babiarza, mówiącego o punkcie zwrotnym – nie tylko w sporcie, ale i w życiu. Wspominał igrzyska, które oglądał wiele lat temu w telewizji. Inny uczestnik – Zenek podśpiewywał piosenki Marcina Stycznia, przyglądając się, jaki akord jest dokładnie grany.
Przy wejściu na dziedziniec klasztoru znajdowały się kosze, które Warszawiacy mogli wypełnić – miejmy nadzieję, następnym razem jeszcze obficiej – produktami na kolejne zupy dla ubogich i bezdomnych. Obok stoisko z różańcami i mydełkami „Nadzieja”, będące cegiełkami na Kapucyński Ośrodek Pomocy. Muzyka zza bramy i obecność artystów przyciągnęły niektórych przechodniów do zbiórki produktów, a czasem dłuższego zatrzymania.
Trudno nie wspomnieć o wyjątkowym przedstawianiu aktorów. Prezes Fundacji Kapucyńskiej im. bł. Aniceta Koplińskiego przy kolejno wymienianej osobie, zwracał się do publiczności, sprawdzając czy rozpoznają zaproszonych artystów. Na pytanie, „Jaki to aktor?” – ktoś z tłumu bezdomnych od razu odkrzyknął „Wspaniały!”.
Więcej zdjęć z wydarzenia dostępnych jest w galerii na stronie facebook fundacji, zapraszamy!
KK