Kiedy w wyniku wypadku samochodowego cudem uniknąłem śmierci, po raz pierwszy przyjrzałem się mojemu życiu z uwagą. Był to czas wielkiej przemiany i nawrócenia, w końcu pojąłem, że nie można doświadczyć pełni życia bez Bożej miłości. Zrozumiałem, że to wydarzenie, a potem długotrwała rekonwalescencja miały sens, ponownie się narodziłem.
Teraz opieram moje życie na budowaniu miłości. Mam świadomość, że film, sztuka czy inne przedsięwzięcie uznane za wybitne dzieło – przeminą. A moje odniesienie do pracy, mój wysiłek, gesty i słowa miłości – zostają w innych, w odbiorcach.
Myślę, że jest to wręcz przenoszone z pokolenia na pokolenie. Stąd też zaangażowany jestem w działalność Fundacji Kapucyńskiej, której owoce będą trwale żyły w ludzkich sercach, bo stwarzamy szansę na zmianę, na którą nigdy nie jest za późno, a na którą każdy zasługuje.
Serdecznie dziękuję za wszelkie wsparcie działań Fundacji oraz zachęcam do pomagania nam mądrze pomagać.
Radosław Pazura